Momenty z El Clásico, które same stały się klasykami

Ciężko o większy truizm niż stwierdzenie, że Klasyki, czyli starcia między FC Barceloną, a Realem Madryt to najbardziej elektryzujące mecze w Europie. Niezależnie od tego, czy stawką jest mistrzostwo Hiszpanii, finał Ligi Mistrzów czy zaledwie trzy ligowe punkty, jest coś magicznego w tej rywalizacji. Coś znacznie wykraczającego poza poziom sportowy. Walka z Los Blancos na boisku to dla wielu Katalończyków niejako odzwierciedlenie odwiecznej walki o niepodległość. Klasyk to też po prostu szansa na to by utrzeć nosa klubowi z Madrytu, który od 1920 roku jest sportowym symbolem władzy hiszpańskiego monarchy.

W przeszłości tak Adrian (klik!), jak i Michał (klik!) dzielili się swoimi wspomnieniami z Klasyków, a dzisiaj przypomnimy momenty, które wyryły się złotymi zgłoskami w pamięci wszystkich kibiców Dumy Katalonii. Mimo upływu lat, każdy z nas ma specjalne miejsce w swojej głowie, w którym trzyma te piękne wspomnienia.

Ronaldinho | Santiago Bernabeu | 19.11.2005

To była 12. kolejka La Liga sezonu 2005/06. Barcelona traciła 3 punkty w tabeli do prezentującej się wybitnie w tamtym czasie Osasuny Pampeluny (ostatecznie 4 miejsce). Real Madryt, wypchany po brzegi gwiazdami światowego kalibru, gonił z kolei Blaugranę, do której tracił jedno oczko. Zidane, Beckham, Ronaldo, Robinho, Casillas, Roberto Carlos czy młodziutki Ramos, ściągnięty chwilę wcześniej z Sevilli za 27 mln euro… te nazwiska wciąż robią wrażenie.

Barcelona to nie był jednak chłopiec do bicia, a aktualny mistrz Hiszpanii. Ronaldinho odmienił pogrążony w kryzysie zespół i parę miesięcy wcześniej świętował ze swoimi kolegami pierwsze od sezonu 98/99 mistrzostwo. Do składu wchodził młodziutki Messi grający z numerem 30, a w środku pola rządzili Deco z Edmilsonem.

Magia. To słowo najlepiej opisuje styl gry Brazylijczyka z numerem „10”, który zachwycał w tamtym czasie w Dumie Katalonii. Występ w tym pamiętnym Klasyku to swojego rodzaju manifest całej jego kariery. Ronaldinho nie strzelił w tym klasyku 5 bramek w 9 minut. Ba, nie zdobył nawet hat-tricka. Nie było to jednak istotne. Absolutnie w każdym momencie, w którym Ronnie był przy piłce, iskrzyło. Zawodnicy Królewskich byli bezradni. Obserwowaliśmy taniec wybitnego artysty z piłką, za którą nie nadążali przeciwnicy. Najbardziej okazały efekt tego performance’u zobaczyliśmy w 60 minucie. Po indywidualnej akcji Brazylijczyk minął kilku rywali, zszedł w polu karnym na prawą nogę i pokonał bezradnego Casillasa. 17 minut później Dinho podwyższył prowadzenie na 3:0, a na Bernabeu… słychać było owacje.

Carles Puyol | Santiago Bernabeu | 02.05.2009

Klasyk z 2 maja 2009 roku naprawdę obfitował w spektakularne cieszynki. W 14 minucie Gonzalo Higuain strzelił bramkę na 1:0 dla Realu Madryt, ale dokładnie 6 minut zajęło Barcelonie Guardioli odrobienie strat i wyjście na prowadzenie. W 18′ Thierry Henry wyrównał, a dwie minuty później Xavi ustawiał piłkę w okolicy pola karnego Królewskich, po faulu na Francuzie. Dośrodkowanie i… pozostawiony zupełnie bez krycia „Tarzan” pokonał strzałem głową bezradnego Casillasa. 178 centymetrów, Szanowni Państwo. Co można więcej powiedzieć?

Następujące po bramce wydarzenia na zawsze wpisały Puyola w umysły kibiców jako niezastępowalnego kapitana, symbol szacunku do barw i oddania klubowi. Carles zdjął swoją opaskę w barwach katalońskiej flagi, ucałował ją i ściskając ją mocno w pięści przebiegł całą długość boiska ciesząc się wraz z kibicami.

Gerard Pique | Camp Nou | 29.11.2010

Sezon 2010/11, poza niesamowitymi emocjami jakie fundowała nam rywalizacja między oboma klubami, podsycany był „wyścigami” indywidualnymi. Pomiędzy Guardiolą, a Mourinho wrzało na konferencjach prasowych, a na boiskach w najlepsze lata dla sportowca wchodzili Cristiano Ronaldo i Leo Messi. Każdy klasyk w tamtym czasie to była sztuka, która rozpoczynała się na długo przed wbiegnięciem piłkarzy na murawę.

Z wymienionych wyżej powodów spotkanie z listopada tak bardzo zapadło wszystkim w pamięć. Wygrana z Realem pod wodzą „The Special One” smakowała podwójnie dobrze. Całe spotkanie dostępne jest na klubowym youtube, także w każdej chwili można sobie przypomnieć to jedno z najlepszych spotkań w całej historii Barcelony.

W 90’ meczu Barcelona prowadziła już 4:0. Królewscy robili w tym spotkaniu co mogli, jednak Duma Katalonii przewyższała ich pod każdym względem. Sędzia doliczył trzy długie minuty. Wówczas akcję rozpoczął Puyol zagrywając piłkę do Alvesa, który z kolei delikatnym lobem odegrał ją do Iniesty. Hiszpan sprytnie podał w kierunku Bojana, wymijając jednym swoim zagraniem 3 zawodników w białych koszulkach. Młodziutki Hiszpan pognał na skraj pola karnego Realu i z prawej strony zagrał piłkę w kierunku nadbiegającego Jeffrena. Wenezuelczyk wykorzystał okazję i podwyższył prowadzenie na 5:0.

Cała drużyna zebrała się przy ławce rezerwowych, żeby świętować ostateczne ośmieszenie Los Blancos. Świeżą ranę na sercu każdego kibica Realu posypał solą Pique, który z szerokim uśmiechem na ustach pokazał wszystkim kibicom słynną „manitę”.

Leo Messi | Santiago Bernabeu | 23.12.2017

Dokładnie 8 miesięcy minęło od ostatniego spotkania z Realem Madryt. Kibice Królewskich wciąż przed oczami mieli słynne „wieszanie prania”, jednak letnie zwycięstwa w Superpucharze Hiszpanii znacznie poprawiły przedsezonowe nastroje. W sercach tliła się nadzieja na to, że to już nie będzie ta sama Barcelona. Na Camp Nou pożegnano się w końcu z dwoma, dotychczas kluczowymi postaciami. Luis Enrique z przyczyn rodzinnych odszedł ze stanowiska trenera, co zapowiadał zresztą od dłuższego czasu. Prawdziwa bomba spadła jednak, kiedy to Neymar skusił się na ofertę PSG. Do klubu przyszli do bólu pragmatyczny Valverde, Paulinho i pewien sympatyczny francuski biznesmen. Taka wymiana mogła się podobać, ale tylko kibicom Los Blancos. W drużynie z Katalonii była zatem ogromna chęć na to, by pokazać, że wciąż ma w sobie „to coś”.

Efektem tego był niesamowicie zacięty pojedynek. Pierwsza połowa obfitowała w groźne okazje. Niestety były to głównie okazje wykreowane przez podopiecznych Zidane’a. Dumę Katalonii ratował Ter Stegen, słupek i pozycja spalona CR7. W 54′ udało się w końcu przełamać obronę Królewskich i po trójkowej akcji Rakitic – Roberto – Suarez Barcelona prowadziła 1:0. Oblicze spotkania obróciło się w tamtym momencie o 180 stopni. To zawodnicy w bordowo-granatowych koszulkach zaczęli przeważać i lawinowo tworzyć kolejne groźne sytuacje pod bramką rywala.

Na efekty nie trzeba było długo czekać. W 63′ Pique uznał, że znudziło mu się stanie w okolicy własnego pola karnego i chętnie pozwiedzałby to po drugiej stronie boiska. Podał więc piłkę do Messiego i ruszył między Varane’a, a Sergio Ramosa. Jak się okazało, było to doskonałe posunięcie. Rozproszeni obrońcy Realu skupili się na nim, co stworzyło dużą przestrzeń dla Luisa Suareza. Leo takich okazji nie przepuszczał i posłał idealną piłkę swojemu koledze. Strzał obronił jednak Keylor Navas. W okolicy pola karnego zrobiło się zamieszanie. Urugwajczykowi udało się odzyskać piłkę i oddać ją Messiemu. Ten chyba bardzo chciał, by Suarez strzelił bramkę, ponieważ pomimo świetnej pozycji, wystawił mu po raz kolejny… a Suarez po raz kolejny nie trafił. Tym razem obił słupek, Paulinho próbował dobijać głową, Dani Carvajal obronił piłkę ręką, a sędzia słusznie ukarał prawego obrońcę czerwoną kartką. Chwilę później Leo Messi ustawiał piłkę na 11 metrze. 64′ meczu, GOL. Argentyńczyk nie dał bramkarzowi żadnych szans. Pobiegł w stronę sektora gości i poddymił trochę atmosferę na trybunach…

DLACZEGO PRZYPOMINAMY WAM TE MOMENTY?

Nasz kolega Daniel zaprojektował koszulkę, którą będziecie chcieli prezentować swoim znajomym w taki sam sposób w jaki Messi robił to na Bernabeu w pamiętnym klasyku z kwietnia 2017. W sklepie Gouda Store pojawił się T-shirt z grafiką przedstawiającą wszystkie cztery wymienione powyżej „MOMENTOS”.

Przedsprzedaż ruszyła już dzisiaj, 24 czerwca i trwać będzie do czwartku, 30 czerwca. Cena w przedsprzedaży wynosi 89,99 zł, a później wzrośnie do 109,99 zł – o ile cokolwiek zostanie! Wpadajcie zatem prędko (klik!).

Jako stali klienci GOUDA WORKS, polecamy! 🤙

Jeżeli podobał Ci się ten materiał to może wesprzyj naszego bloga? Nie mamy reklam na stronie i utrzymujemy się dzięki dobrowolnym wpłatom naszych patronów. W zamian zaprosimy cię do naszej zamkniętej grupy dla socios 9CAMPNOU. Zapraszamy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

To może cię zainteresować