El caso Riqui to temat, który elektryzuje kibiców Barçy od początku sezonu. Przyjrzymy się więc sytuacji młodego wychowanka La Masii i spróbujmy uporządkować fakty. I pogłoski, bo tak naprawdę w tej sprawie nic nie jest czarno-białe i w większości musimy oprzeć się na opiniach z drugiej ręki i łączyć kropki samemu.
Po pierwsze: kim jest Ricard Puig Martí?
„Jesteśmy za Barçą i mieć syna, który tutaj teraz gra to jest coś nie do pomyślenia. Teraz musi twardo stąpać po ziemi i być pokornym.”
– tak mówił po jego wymarzonym debiucie na Camp Nou ojciec Riquiego i również były piłkarz, Carlos Puig. Jego syn wszedł na boisko w meczu Copa del Rey z Cultural Leonesa i zdążył zaliczyć sprytną asystę przy golu Denisa Suareza. To był rok 2018 i wydawało się, że świat stoi otworem przed młodym wychowankiem. Tymczasem ponad dwa lata później Riqui gra tyle, co nic i jego przyszłość w Klubie stoi pod znakiem zapytania.
Wychowanek La Masii, Katalończyk z krwi i kości, świetny technicznie niewysoki drybler, a do tego obdarzony charakterystyczną urodą wiecznie uśmiechniętego dzieciaka Ricard Puig Martí szybko został ulubieńcem culés. Na papierze ma wszystko żeby zostać kolejnym crackiem.
Wielu z nas widziało w Riquim następcę Xaviego, czy Iniesty. Ale, jak wspominałem już w naszym podcaście, Puig nie do końca wpasowuje się w schemat skromnego chłopaka z La Masii. Pewnym jest, że Riqui w odróżnieniu do dwóch wymienionych wyżej legend dużo bardziej lubi błysk i szpan. Na co dzień jeździ czarnym Audi RSQ3, lubi drogie zegarki i ciuchy, np. Off-White. Na instagramie obserwuje go ponad 2,2 miliona ludzi, to on był jedną z pierwszych osób, która rozkręciła słynny pandemiczny challenge z rolką papieru toaletowego. Piłkarsko jednak nie osiągnął właściwie nic.
O ile pozaboiskowo Puig ma inny charakter niż Xavi, czy Iniesta to jedno ich łączy – podobnie jak oni ma problem z wejściem do zespołu. Mało kto pamięta teraz, że obecny trener Al-Sadd zaczynał jako zmiennik i niejako konkurent Pepa Guardioli. Wielu dziennikarzy i trenerów kwestionowało jego możliwości i, podobnie jak to dzieje się dzisiaj z Puigem, wypychało go na wypożyczenie. Dopiero kontuzja Pepa dała mu cenne minuty i ważne miejsce w składzie. Ciężko sobie to teraz wyobrazić, ale przez pierwsze kilka lat uważano też, że Xavi najlepiej będzie radził sobie na pozycji defensywnego pomocnika. Dopiero przesunięcie go do przodu uwolniło jego kreatywność i zrzuciło z niego defensywne obowiązki, które hamowały jego rozwój.
Co do Iniesty to warto przypomnieć, że chociaż grał świetnie chociażby w ćwierćfinale LM 2006 z Benfiką to Rijkaard zostawił go na ławce w finale w Paryżu. Mało brakło, a przez wystawienie mało kreatywnego środka pola Deco – Edmilson – van Bommel mogliśmy ten finał przegrać. Dopiero wprowadzenie Iniesty w przerwie meczu odblokowało ofensywę Barçy. Don Andrés miał wtedy 22 lata i jak sam mówi ciężko mu było pogodzić się z decyzją Holendra.
Ale wróćmy do Riquiego.
Gamper
Według moich źródeł przyczyną pierwszego i najpoważniejszego konfliktu na linii Riqui – Koeman była ich pierwsza poważna rozmowa. To wtedy holenderski szkoleniowiec miał powiedzieć młodemu pomocnikowi, że będzie mu ciężko o minuty, tym bardziej że niedługo do zespołu miał dołączyć Miralem Pjanić. Koeman zasugerował zawodnikowi, że będzie dla niego lepiej jeżeli zostanie póki co nadal w Barçy B lub uda się na wypożyczenie do klubu gdzie będzie mu łatwiej o minuty.
Jak powiedział, tak zrobił. Ta rozmowa nie była wbrew temu co się mówi ostatecznym skreśleniem Riquiego przez Koemana, który zdecydował posadzić młodego Katalończyka na trybunach w meczu o Puchar Gampera będący tradycyjnie bardziej niż meczem prezentacją pierwszego składu na nadchodzący sezon. To, co zaważyło najbardziej był fakt, że o decyzji Holendra dosłownie w przeciągu kilku godzin dowiedziały się media i zaczęła się gównoburza.
Jesteś kretem – miał według El País powiedzieć Koeman do Riquiego w obecności całej drużyny. I co tu dużo mówić – miał rację. Młody się zagotował, wylał swoją frustrację w rozmowie z kimś spoza Klubu, a to szybko trafiło do mediów, które tylko czekają na takie smakowite dramy wewnątrz szatni.
Od tego czasu Puig jest praktycznie na końcu listy zainteresowań Koemana, w całym sezonie zagrał do tej pory raptem 77 minut, grając głównie ogony. Pomimo tego, za każdym razem kiedy wchodził z ławki prezentował się dość dobrze i można tylko spekulować jak wyglądałby grając bardziej regularnie. W tym sezonie w La Liga rozegrał najmniejszą ilość minut z całej kadry pomijając Matheusa „Yeti” Fernandesa. Jednocześnie Pjanić, mimo tego, co zapowiadał Koeman wcale nie jest jego ulubieńcem i również zdążył już ponarzekać na swoją sytuację w mediach . W tym przypadku jednak reakcja Holendra nie była już tak zdecydowana. Od tego wywiadu Pjanić zagrał już 174 minuty, a więc dużo więcej niż Riqui przez cały sezon, mimo że naprawdę dobrze zaprezentował się raz, z Valladolid. Równi i równiejsi?
Co ciekawe, przed sezonem Koeman chciał rzekomo także by oprócz Puiga na wypożyczenie udał się także Ansu Fati. Ten jednak szybko pokazał Holendrowi swoją wartość strzelając 4 gole dopóki nie zastopowała go kontuzja. Riqui takiej szansy nie dostał w ogóle.
Nastawienie
„Jeżeli któryś z zawodników nie dostaje minut to jest jakaś tego przyczyna” – powiedział Koeman na jednej z konferencji prasowych. Chociaż nie mówi tego wprost to daje jasno do zrozumienia, że problem Puiga polega na tym, że źle wygląda na treningach.
Ale jeżeli tak, to chętnie zobaczyłbym co w Ciutat Esportiva pokazuje chociażby Trincão, który jako pierwszy napastnik Barçy w historii nie strzelił gola w 19 meczach (23 jeżeli doliczymy sparingi), a nadal dostaje swoje szanse. Albo Coutinho, który po kilku dobrych pierwszych meczach wrócił już do swojego standardowego trybu „zetnę do środka i strzelę”, z którego nie wynika absolutnie nic. Jeżeli ci dwaj zawodnicy grają regularnie to najwyraźniej na treningach muszą pokazywać prawdziwe joga bonito.
Apogeum uporu Koeman osiągnął w meczu z Valladolid kiedy Busquets wszedł na bronienie wyniku przy 3:0. Nie ma absolutnie żadnego sensownego wytłumaczenia tej zmiany poza tym, że Riqui nadal jest u Holendra na czarnej liście. Podobną nic nie wnoszącą zmianą popisał się Koeman wczoraj z Eibarem przy 1:1.
„U innych też nie grał”
Wiele osób twierdzi, że to nie może być przypadek skoro Koeman jest już trzecim trenerem, u którego Puig grzeje ławę. Tylko, że to nie do końca prawda. O ile faktycznie Valverde po świetnym debiucie dał mu zagrać raptem kilka spotkań pod koniec sezonu, tak u Setiena kiedy już wszedł do drużyny był ważnym elementem rotacji, grając w 19-tu spotkaniach między styczniem, a lipcem. W kilku z tych spotkań się wyróżnił, np. kiedy torturował dużo potężniejszego Thomasa Parteya z Atletico, wyjaśniając przy okazji też kolejny mit jakoby miał być „za słaby fizycznie”.
Poza tym zupełnie serio – żaden z trójcy Valverde, Setien, Koeman nie jest wybitnym trenerem i u każdego pierwsze skrzypce pod względem minut grał Busquets. Żaden to wyznacznik.
Riqui wczoraj miał 6 odbiorów, najwięcej z całej drużyny. „Za słaby fizycznie” ?♂️
— Adrian Bialkowski (@A_Bialkowski) December 9, 2020
Nie ma dla niego miejsca?
To spory problem bo akurat środek pomocy to jest nasza najlepiej obsadzona pozycja. Jeśli chodzi o pozycję DM (pivota) to Riqui odpada bo jest chuchrem, a więc zostaje właściwie tylko CAM (mediapunta). A tu mamy już Coutinho, Griezmanna, Pedriego i Messiego, a czasem też Frenkiego, który ostatnio gra nieco wyżej.
To… może by zmienić system? Koeman do tej pory twardo obstawał, że jego wymarzone i stosowane od początku sezonu 4-2-3-1 to najlepszy wybór biorąc pod uwagę stan kadry. Tylko, że ten system jest tak płynny, że czasami zmienia go kilka razy w trakcie meczu jak wczoraj z Eibarem czy wcześniej z Valladolid, od którego nagle przeszliśmy na trzech środkowych obrońców (3-5-2/3-4-3) więc… jednak można? Kadra się przecież nie zmieniła. Puig nie zbawi Barçy i nie wygra nam trypletu ale zawsze kiedy wchodzi dynamizuje grę, zawsze pokazuje się do podań i szuka rozwiązań do przodu, z czym wielu pomocników ma problem.
Co dalej?
Podsumowując, niezależnie od tego jakie są faktyczne powody odstawienia Riquiego, nie zanosiło się na zmianę w jego sytuacji. Chciałbym wierzyć, że Koeman miał w tym wszystkim jakiś cel ale raczej chodzi tu po prostu o zwykły upór, który nie pozwala mu przyznać się do błędu. Czy cierpielibyśmy więc oglądając do końca sezonu Coutinho i Pjanicia? Prawdopodobnie, natomiast odniesiona wczoraj kontuzja Brazylijczyka może oznaczać dla niego koniec sezonu i tu pojawia się szansa dla Riquiego. Coutinho, który pomimo wcześniejszej kontuzji zagrał już w tym sezonie w lidze 657 minut, po prostu musi być kimś zastąpiony. No, chyba że Koeman planuje grać nadal Pedrim (853 minuty) i Busquetsem (881 minut). To byłby już jawny sabotaż i pewnie skończyłoby się szybko kontuzją któregoś z tych dwóch graczy.
Puig ma kontrakt do końca czerwca 2021 z opcją przedłużenia o 2 lata po stronie Klubu. Ciężko sobie wyobrazić żeby z niej nie skorzystano i potwierdza to też niezawodny insider Fabrizio Romano. Jeżeli ma jednak grać tyle, co do tej pory to niezależnie od kwestii kontraktowej najlepszym rozwiązaniem dla młodego pomocnika z Matapedry będzie odejście na wypożyczenie. Według ostatnich doniesień interesują się nim chociażby Milan i Arsenal.
Jeżeli odejdzie i tam również nie będzie grał to wtedy zacznę wierzyć, że chłopakowi naprawdę odbiła sodówka i trzyma głowę wyżej, niż powinien. A do tego momentu pozwolę sobie zostać na wyspie „Riqui Puig”. Populacja trochę spadła, ale nadal jest nas dużo. Czas pokaże który z duetu Puig/Koeman zostanie dłużej w Barcelonie. Aktualnie ta relacja wygląda na nie do naprawienia ale nie takie rzeczy już w piłce widzieliśmy. Obaj panowie nie muszą się zresztą lubić. Wystarczy, że będą profesjonalistami.
Na koniec podkreślę jeszcze raz – nie uważam Puiga za zbawiciela Barçy. Ale uważam, że tym, co pokazywał do tej pory zasłużył na swoją szansę. Tym bardziej że dostało ją kilku piłkarzy, którzy regularnie mecz w mecz kopią się po czole. Poza tym obecnie sytuacja Barçy w lidze jest tak dramatyczna, że nie wyobrażam sobie żebyśmy mogli grać gorzej.
Udowodnij, że jesteś crackiem, Riqui.
