Czy Lautaro pasuje do Barçy?

Jeżeli śledzisz jakiekolwiek plotki prasowe dotyczące naszych transferów na to lato to doskonale kojarzysz, że głównymi celami FC Barcelony są dwaj napastnicy: młody Lautaro Martinez z Interu i syn marnotrawny z Paryża. Ja o plotkach piszę rzadko ale te są praktycznie potwierdzone i nie jest żadną tajemnicą, że Barça widzi właśnie tych dwóch panów jako idealne dopełnienie aktualnego składu.

22-letni Argentyńczyk ma za sobą półtora sezonu w Interze i wiele wskazuje na to, że na tym jego licznik może się zakończyć. Według ostatnich doniesień Lautaro chce dołączyć do Barcelony i tylko do niej, Inter musiał odrzucić przez to oferty innych klubów, między innymi z Premiership. Dlaczego akurat tutaj? Głównym magnesem jest osoba jego kolegi z reprezentacji w osobie niejakiego Leo Messiego. Barça z kolei widzi w nim idealne zastępstwo za starzejącego się Suáreza na środku napadu czyli pozycji nr 9. 

Wściekły byk

Utrzymywanie się na nogach i siła to pierwsze, co rzuciło mi się w oczy u Martineza. Nie bez przyczyny mówi się na niego El Toro, czyli byk. Pod tym względem bardzo przypomina Urugwajczyka z młodszych lat – umie się zastawić i ciężko mu zabrać piłkę. Oprócz siły dysponuje też świetną kondycją. W ataku jest prawie ciągle w ruchu i szuka swojej pozycji męcząc obrońców, w obronie jest u Conte pierwszym defensorem. To świetna wiadomość dla naszego starzejącego się składu, który biega mniej niż inne drużyny w lidze. Lautaro jest niższy od Suáreza (174 cm vs 182 cm) ale umie grać głową, chociaż to nie jego najmocniejszy atut. 

Styl gry

Co do pozycji na boisku to Lautaro może grać przed polem karnym i często wychodzi wspomóc kolegów ale jego naturalną piaskownicą jest pole karne. Sporo goli strzela z pierwszej lub po jednym dotknięciu piłki ale kiedy trzeba umie też szybko przedryblować obrońcę i uderzyć „z krótkiej nogi”, bardzo podobnie do Suáreza. Dodatkowym atutem jest jego obunożność, w którymś z meczów reprezentacji strzelił dwa gole teoretycznie słabszą lewą nogą, oba dużej urody.

Lautaro mógłby być też odpowiedzią na nasze bolączki wyjazdowe, głównie w Lidze Mistrzów. W tym sezonie w grupie strzelił już poza Giuseppe Meazza 4 gole – dublet ze Slavią i po jednej w Barcelonie i Dortmundzie. Dla porównania: Suárez zrobił gola w Pradze ale zamieniono go na trafienie samobójcze, a poprzednio poza Camp Nou trafił we wrześniu… 2015 r. z Romą. 

Zagrożenia

Co do minusów to nie widzę żadnych rażących braków w grze Argentyńczyka. Może wolałbym żeby grał trochę lepiej w powietrzu ale czy my właściwie kiedykolwiek graliśmy taktyką tysiąca wrzutek jak Real na Ronaldo? Niektórzy mogą też doczepić się do faktu, że jak na napastnika to jego bilans strzelecki mógłby być lepszy. Rzeczywiście, 9 goli strzelonych w pierwszym sezonie we wszystkich rozgrywkach nie powala. Ale był to jego sezon aklimatyzacji po przeprowadzce z Argentyny do Europy i grał też wtedy głównie ogony lub jako zmiennik Icardiego. Obecnie ustrzelił już 16 bramek, z czego aż 5 w Lidze Mistrzów. 

Sporą wadą zawodnika jest rzecz zupełnie od niego niezależna czyli cena. W ostatniej ofercie, która wyciekła do prasy FC Barcelona ma oferować 60 milionów + 2 zawodników. Dla porównania napastnik o profilu podobnym, czyli Timo Werner ma klauzulę na poziomie 60 mln. Natomiast biorąc pod uwagę, że Lautaro ma dopiero 22 lata i masę czasu zanim wejdzie w swój prime to oddanie np. Vidala, który i tak chce odejść nie będzie wcale złym biznesem. Jeżeli dodatkowo oznacza to, że nie będzie nas stać na Neymara to tym bardziej poprę ten transfer.

Byku, przybywaj!

To może cię zainteresować