18 legendarnych cieszynek piłkarzy Barcelony

Cieszynki, czyli nieraz spektakularne lub żartobliwe okazywanie radości po zdobyciu gola, są już od wielu lat jedną ze stałych części futbolu. Najbardziej popularnymi sposobami celebracji bramki są m. in. ślizg na kolanach, podskoki, czy też grupowy uścisk z kolegami z zespołu, jednak kolejni gracze prześcigają się w wymyślaniu coraz bardziej kreatywnych gestów, które stają się później ich wizytówkami. Każdy dzieciak kopiący piłkę zna celebracje Messiego, Ronaldo, Lewandowskiego czy Mbappe. Młodzi adepci identyfikujący się ze swoimi idolami, naśladują ich na boiskach całego świata. Jak zatem wyglądają i co oznaczają ich cieszynki? Dzisiaj zajmiemy się obecnymi oraz byłymi już gwiazdorami FC Barcelony.

Zacznijmy od „firmowych” cieszynek

  • Ronaldinho – Shaka/Aloha ?

Każdy pamięta ten gest równie dobrze jak szeroki uśmiech Brazylijczyka lub jego genialne boiskowe zwody. Gest wywodzący się z kultury hawajskiej jest tamtejszym pozdrowieniem i nie ma szczególnego znaczenia w tym przypadku. Może oznaczać zarówno „cześć” jak i „dziękuję” czy „w porządku”. Znak rozpoznawczy brazylijskiej legendy często wykorzystywany jest również przez jego rodaka – Philipe Coutinho.

  • Leo Messi – Palce uniesione w górze

Tutaj sytuacja jest zgoła odmienna. Każda bramka, po której Argentyńczyk wykonuje taką cieszynkę, zadedykowana jest zmarłej w 1998 roku babci Messiego – Celii Oliverze Cuccittini. Leo zapytany o tą kwestię w 2010 roku odpowiedział:

„Dużo o niej myślę. Bardzo bym chciał, żeby była tutaj na stadionie, obserwowała mnie, bawiła się tym […] Nie mogę powiedzieć nic konkretnego, chodziło o wszystko w niej, jej charakter, to, jak nas traktowała, jak nas kochała. Dedykuję jej swoje gole i triumfy. Chciałbym, żeby tu była, ale zostawiła nas zanim zobaczyła, jak ​​odnoszę sukcesy. Zabrałbym ją do Barcelony…”.

To właśnie zmarła przed laty babcia była osobą, która jako pierwsza zaprowadziła młodego Lionela na trening piłki nożnej i do końca życia wspierała go w dążeniu na szczyt. Z pewnością teraz uśmiecha się patrząc z góry na swojego wnuka bijącego kolejne rekordy na boisku.

  • Luis Suarez – Całowanie ręki

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego Luis Suarez całuje swój nadgarstek i trzy palce prawej ręki? Już wam tłumaczę. Suarez to bardzo rodzinny gość. Na jego nadgarstku wytatuowane jest imię jego najstarszej córki – Delfiny. Rozpoczyna celebrację od ucałowania swojego serdecznego palca, który symbolizuje jego żonę, następnie całuje wytatuowane imię, a na sam koniec trzy palce symbolizujące rodzinę jako całość… Tak to sobie wykombinował ?

Niektórzy kibice Liverpoolu snuli domysły, że imię jego córki całowane jest również z innego względu. Delfina jest to również anagramem słowa „Anfield”, czyli nazwy legendarnego stadionu, na którym Suarez występował w latach 2010-2014. Sam zainteresowany nie potwierdził jednak tych teorii i twierdzi, że jest to czysty zbieg okoliczności.

  • Ousmane Dembele – Patrzenie w dal

Bywa i tak, że piłkarze mają przygotowane cieszynki na konkretną sytuację i tak jest właśnie w przypadku Francuza. Za każdym razem, gdy „el Mosquito” wyjdzie ze szpitala strzeli bramkę z dystansu przykłada dłoń do czoła i wypatruje nadchodzących kontuzji czegoś w oddali.

  • Rivaldo – Koszulka naciągnięta na głowę

Bardzo nietypowy sposób celebrowania swoich bramek miała jedna z legend Barcelony – Rivaldo. Brazylijczyk naciągał swoją koszulkę na głowę i wymachiwał rękoma. Co ciekawe jego kolega z szatni, Xavi, w swojej biografii nie opisuje go jako osobę lubiącą wygłupy:

„[…] urodzony zwycięzca, wspaniały człowiek – bardzo spokojny i dość powściągliwy. Nie lubił rozmawiać, ponieważ wszystko co miał do powiedzenia przekazywał na boisku.”

Najwidoczniej nawet najspokojniejsi i najbardziej powściągliwi gracze, potrzebują czasem wyrzucić z siebie skumulowane pozytywne emocje.

  • Przytulaski z kolegami

Zdecydowanie najpopularniejszym sposobem wykorzystywanym przez piłkarzy jest wspólna celebracja z przyjaciółmi. To właśnie podczas jednej z takich cieszynek powstało jedno z najbardziej znanych zdjęć najlepszego ofensywnego tria w historii – MSN. Była 87 minuta meczu 18. kolejki La Liga sezonu 2014/15. Barcelona prowadziła 2-1 na Camp Nou w meczu przeciwko Atletico Madryt. Po genialnej czwórkowej akcji, w której do ofensywnej trójki Blaugrany dołączył Ivan Rakitić udało się podwyższyć prowadzenie na 3-1 i tym samym zamknąć spotkanie. Reszta to już historia, którą możemy do teraz oglądać na plecakach piórnikach, zeszytach, plakatach i w internecie.

BYWA I TAK, ŻE CELEBRACJE WYKONANE PO ZDOBYCIU BRAMKI STAJĄ SIĘ ABSOLUTNIE IKONICZNE

  • Carles Puyol – całowanie opaski kapitana

Klasyk z 2 maja 2009 roku naprawdę obfitował w spektakularne cieszynki. Pierwszą z nich była ta wymyślona przez ówczesnego kapitana zespołu. Dokładnie 6 minut zajęło Barcelonie Guardioli wyjście na prowadzenie po tym jak w 14′ Gonzalo Higuain strzelił bramkę na 1:0 dla Realu Madryt. W 18′ Thierry Henry wyrównał, a już dwie minuty później „Tarzan” pokonał strzałem głową bezradnego Casillasa. Następne sekundy zdecydowanie przeszły do historii, ale co ja wam będę mówił. Sami zobaczcie:

  • Thierry Henry – bieg tyłem

To był prawdziwy popis umiejętności Francuza ściągniętego z Arsenalu Londyn. Niecałe dwie minuty po tym jak Los Blancos zdołali strzelić bramkę kontaktową (2-3), Xavi posłał długą piłkę, której francuska legenda zmarnować po prostu nie mogła. Po podwyższeniu prowadzenia na 2-4 Henry spontanicznie pobiegł tyłem ciesząc się wspólnie z Samuelem Eto’o.

  • Andrés Iniesta – ściągnięcie koszulki x2

Kiedy don Andrés robi coś szalonego, to znaczy, że dzieją się wielkie rzeczy. Nie inaczej było w tym wypadku, a nawet wypadkach. Iniesta zdjął koszulkę po raz pierwszy po swoim golu z Chelsea w doliczonym czasie gry (90’+3), w półfinale Ligi Mistrzów w 2009 roku. Trafienie to dało Barcelonie upragniony awans do finału Champions League, a przeciwnikom Dumy Katalonii amunicję do obrzucania każdego kolejnego sukcesu Blaugrany drwinami i obelgami mówiącymi, że sędziowie taktują ją pobłażliwie i jej pomagają. Z perspektywy czasu jedyne co możemy zrobić to przyznać, że tamten mecz faktycznie był fatalnie posędziowany, a następnie delektować się do woli przepięknym trafieniem Hiszpana.

Iniesta cieszył się w podobny sposób jeszcze tylko raz w swojej karierze, dokładnie rok później, kiedy strzelił dla reprezentacji zwycięską bramkę w finale mistrzostw świata. Ta cieszynka miała jednak zupełnie inny wydźwięk, znacznie piękniejszy i pokazujący ogromną klasę zawodnika. Pod swoją reprezentacyjną koszulką, Andrés miał podkoszulek z napisem „DANI JARQUE SIEMPRE CON NOSOTROS”, co można przetłumaczyć jako „Dani Jarque na zawsze z nami”. Dani Jarque był nowo wybranym kapitanem i środkowym obrońcą odwiecznego rywala Dumy Katalonii – Espanyolu, który w czasie przygotowań do sezonu 2009/10 dostał ataku serca i zmarł w szpitalu. Andres i Dani grali razem w młodzieżowych reprezentacjach Hiszpanii i tak się zaprzyjaźnili. Iniesta pokazał w ten sposób swoje wsparcie dla rodziny, kolegów i kibiców Blaquiazules. Jak podaje strona RDC Espanyol:

„Tym gestem Andrés Iniesta zdobył serca wszystkich kibiców biało-niebieskich.”

  • Samuel Eto’o – klepanie w ramię

Po golu strzelonym w finale Ligi Mistrzów przeciwko Manchesterowi United Eto’o zaprezentował bardzo nietypową cieszynkę. Kameruńczyk… klepał się w przedramię. Co to znaczyło? Czy zawodnik sugerował, że jest nałogowym morfinistą i potrzebuje pomocy? Nic z tych rzeczy. Piłkarz wytłumaczył zdarzenie już po opuszczeniu klubu z Katalonii na rzecz Mediolanu:

„W dniu finału nad ranem otrzymałem od mojego taty SMSa, którego przeczytanie zajęło mi całe 6 minut […] Podsumował mi swoje życie, wszystko o co walczył… Kiedy go przeczytałem poczułem się, jakbym miał walczyć z całym światem, a całym światem był Manchester United […] Kiedy strzeliłem gola klepałem się w ramię, aby pokazać, że jego krew jest moją krwią”.

  • Dani Alves – król śmiesznych cieszynek

Jednym z najbardziej kreatywnych, jeżeli chodzi o celebracje zdobytych bramek, zawodników na świecie był Dani Alves. Niesamowity i niepohamowany optymizm życiowy sprawiły, że dzisiaj możemy oglądać jego niesamowicie zabawne tańce i wygłupy z kolegami. Aż się łezka w oku kręci…

Czasami nawet kapitan zespołu, Carles Puyol musiał Daniego Alvesa „sprowadzić na ziemię”.

Jak widać na załączonym niżej filmiku Brazylijczyk miał przygotowaną nową cieszynkę niemal na każdą możliwą okazję.

  • Gerard Pique – Manita

Z pewnością jedna z najulubieńszych cieszynek wśród kibiców Barcelony. Najśmieszniejsze jest to, że Gerard Pique nie zdobył wtedy nawet bramki. Kiedy w 2010 roku Duma Katalonii rozgromiła Real Madryt Mourinho, Pique pokazał gest, który na zawsze pozostanie w sercach kibiców. Wyciągnął rękę w górę i w geście triumfu zaprezentował z dumą 5 palców, jak 5 goli strzelonych Królewskim. Gest nabrał z biegiem lat takiego znaczenia, że w obecnym sezonie (2020/21) postanowiono wypuścić specjalną kolekcję ubrań z popularną „Manitą” w pierwszoplanowej roli (by zobaczyć przecieki, jak będzie wyglądać kliknij tutaj).

Rok wcześniej Gerard zakończył inny legendarny klasyk strzelając Realowi Madryt bramkę na 2-6, na Santiago Bernabeu. Jedną z ostatnich akcji meczu rozpoczął Leo Messi wypuszczając na prawym skrzydle Samuela Eto’o, który z kolei posłał piłkę do wbiegającego w pole karne Pique. Jego pierwszy strzał udało się obronić jego reprezentacyjnemu koledze, Casillasowi, jednak dobitka ostatecznie pogrzebała Królewskich. Obecność środkowego obrońcy w polu karnym przeciwnika należy do sytuacji dosyć niezwykłych (pomijam tutaj oczywiście stałe fragmenty gry etc.) dlatego też celebracja po zdobyciu podobnej bramki również musiała być jedyna w swoim rodzaju. Pique pięknie zaprezentował całej trybunie znajdującej się za bramką prześliczną koszulkę Dumy Katalonii z sezonu 2008/09.

 Jeżeli ktoś jakimś cudem nie widział tego spotkania, to jest dostępne na kanale YouTube FC Barcelony, można nadrobić zaległości ?

  • Philipe Coutinho – Nic nie słyszę

Kiedy przychodzisz jako drugi najdroższy zawodnik w historii, aby zastąpić w wielkiej Barcelonie Neymara, jesteś pod wielką presją. Nie pomaga ci fakt, że grasz de facto na nieswojej pozycji. Od dłuższego czasu nie możesz się przełamać zaliczając dobre spotkanie, strzelając bramkę, może dorzucając asystę. I w końcu ona przychodzi! Tak bardzo upragniona bramka! Tak długo na nią czekałeś. Metka z ceną, która niesamowicie rozwścieczyła kibiców, a tobie baardzo ciążyła przez ostatnie miesiące, na chwilę traci swoją wagę. Chcesz pokazać, że słowa krytyki cię nie dotykają, że dajesz z siebie 100% i jesteś spokojny o to, że dobre wyniki w końcu przyjdą. W jaki sposób to pokazujesz? Oto propozycja Philipe Coutinho.

  • Antoine Griezmann – najlepszy aktor wśród piłkarzy

Już do piłkarskiej klasyki weszły takie cieszynki Francuza jak np. wyjęta rodem z popularnej gry Fortnite „L” – jak Loser, rozrzucenie brokatu naśladując LeBrona Jamesa czy taniec z teledysku Drake’a do „Hotline Bling”.

Griezmann lubi zaskoczyć kibiców cieszynką wyjętą z popkultury lub od kogoś zapożyczoną. Nie inaczej było również w ostatnim meczu z Osasuną. Antoine zaprezentował dziwny taniec, który jak przyznał w wywiadzie zaproponowała jego córka. Mała również celebrowała gola razem z tatą, ale sprzed telewizora ?

MESSI ZASŁUGUJE NA OSOBNĄ KATEGORIĘ

Podobno złota zasada wszystkich działów IT, w korporacjach na całym świecie mówi, że nie ma takiego zadania, którego jakiś genialny Hindus nie zrobi dwa razy szybciej, dwa razy lepiej i dwa razy taniej. Na boiskach piłkarskich tym Hindusem jest Messi. Nieważne czy Argentyńczyk bierze się za grę czy za celebrację strzelonych przez siebie bramek dzieje się prawdziwa magia. Leo ma niesamowite wyczucie co do sytuacji i tego co powinien zrobić, aby kibice wprost oszaleli z zachwytu. Kierując się absolutnie subiektywnymi odczuciami pozwoliłem sobie na koniec umieścić TOP5 spośród unikalnych cieszynek Leo:

Nr. 5 – Telefon

Nie znając kontekstu całej historii można by pomyśleć, że to nic nadzwyczajnego. Ot pokazanie gestu dzwonienia. Po meczu dziennikarze długo próbowali dociec do kogo Leo „dzwonił”. Najpopularniejszą teorią było, że był to telefon skierowany do zarządu, coś na kształt ponaglenia negocjacji nowego kontraktu (mmm, co za wymarzona perspektywa przy obecnym stanie rzeczy). Rzeczywistość była jednak nieco odmienna. Wiadomość ta skierowana była do kuzyna Messiego, który tamtego dnia spędził całe popołudnie dzwoniąc do zawodnika Barcelony i bardzo go przy tym irytując…

Nr. 4 – Gol numer 700

W piękny sposób, rzut karny, zamieniony został na 700. trafienie Argentyńczyka w karierze. Panenka zdecydowanie mogła się podobać, podobnie jak niecodzienna celebracja.

Nr. 3 – Podrzucanie

Cieszynka nie została wymyślona i wykonana przez Messiego, jednak bardzo często się o niej zapomina. Moment, w którym Leo zdobył swoje 253. trafienie w lidze i tym samym został najskuteczniejszym w historii graczem La Liga został uczczony przez całą drużynę kilkoma podrzutami Argentyńczyka. Chwila na pewno godna przypomnienia.

Nr. 2 – Hołd dla Maradony

Nie ukrywam, że to właśnie uczczenie pamięci Boskiego Diego było pretekstem do napisania całego tego tekstu. Messi pożegnał Maradonę w sposób pomysłowy, piękny i wzruszający. Po strzeleniu gola (który swoją drogą bardzo przypominał jednego ze strzelonych swojego czasu przez Diego) Argentyńczyk zdjął trykot Barcelony i pokazał znajdującą się pod nim koszulkę drużyny Newell’s Old Boys, w której to sam Diego rozegrał jeden ze swoich meczów. Następnie ucałował swoje dłonie i wysłał całusa w niebo.

Warto również wspomnieć o genialnym zdjęciu zrobionym po całej celebracji, na którym numery na koszulkach Maradony i Messiego „złączyły się” w jedną całość tworząc 10 na plecach Leo.

Nr. 1 – Wieszanie prania na Santiago Bernabeu

Absolutnie moja jedna z moich ulubionych cieszynek z całej historii piłki nożnej. Messi wygrał Barcelonie mecz na stadionie Realu Madryt, po czym zaprezentował swoją koszulkę wszystkim kibicom Los Blancos. Moment, który powinien znać nie tylko fan La Liga, ale w ogóle fan piłki nożnej, nieważne czy mieszka w Sevilli, Stambule czy w Nowym Jorku. Moment absolutnie historyczny. Moment, który już chyba do końca świata pozostanie wizytówką Leo. Po prostu GOAT…

A JAKIE SĄ WASZE ULUBIONE CIESZYNKI? BYĆ MOŻE UWAŻACIE, ŻE CZYJEJŚ CIESZYNKI ZABRAKŁO? KONIECZNIE DAJCIE NAM ZNAĆ W KOMENTARZACH!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

To może cię zainteresować