Postpartido: Alaves [A] 31/10/2020

Kiedy już wydawało się, że gra Barçy zaczyna wyglądać trochę lepiej po łatwym zwycięstwie nad Juventusem w LM dostajemy strzał na pysk w postaci wyjazdu do Alaves. W pierwszej połowie nie działo się praktycznie nic przez pierwszy kwadrans, a później zaczęło się dziać aż za wiele.

Najpierw świętujący osiemnastkę Ansu zmarnował setkę po świetnym podaniu Lengleta. Chwilę później podobną sytuację wybronił Neto z drugiej strony boiska. W 20 minucie Griezmann po raz kolejny fatalnie kiksuje z ok. 12 metrów, a chwilę później Messi prawie strzela z wolnego na siłę w środek bramki.

I wtedy nadchodzi 31. minuta i w pozornie niegroźnej sytuacji Neto zakłada sobie sam siatkę, traci piłkę i Luis Rioja strzela jedną z najłatwiejszych bramek w karierze. Mówiłem w naszym podcaście, że Neto nie jest pewnym zawodnikiem i w dosłownie każdym meczu popełnia jakiś ciężki błąd i niestety to się znowu potwierdziło. Jakby tego było mało w 35 minucie mamy kolejny skandal sędziowski, tym razem na Frenkiem, który wychodził do łatwej główki, a został powalony w polu karnym i po raz kolejny sędzia, tym razem Hernandez Hernandez, nie reaguje. Po pierwszej połowie ciężko wyróżnić kogokolwiek bo wszyscy grali źle, łącznie z Messim.

W przerwie Koeman dokonał aż trzech zmian, ściągnął przede wszystkim tragicznego Busquetsa, a także Dembele i Lengleta i zaczęło to wyglądać lepiej chociaż nadal niewybitnie bo m. in. w 53 min Messi z Griezmannem wpadli na siebie w polu karny psując świetną sytuację. Mecz trochę ułatwiła druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla Joty po groźnym zagraniu przy twarzy Pique i chwilę później Griezmann trafił na 1:1 po ślicznej podcince nad Fernando Pacheco. Niestety, to było wszystko na co było stać Barcelonę w tym meczu. Pomimo bombardowania i ponad 20 strzałów w meczu (z czego połowę chyba oddał Messi) czy 12 rożnych wynik nie uległ zmianie.

Trzeba obiektywnie powiedzieć, że po raz kolejny gramy tylko jedną dobrą połowę. Pierwsza była fatalna i to przez nią tracimy znowu punkty. W drugiej brakło trochę precyzji, trochę szczęścia, które czasem jest potrzebne ale ogólnie mieliśmy masę okazji strzeleckich.  Barça powinna ten mecz wygrać ale nie zawsze „chce wpadać”, szczególnie w końcówce bramka Alaves przeżywała prawdziwe oblężenie i chociaż Koeman na ławce wyglądał na niezainteresowanego to my w domach przed TV na pewno przeżywaliśmy każdy niecelny strzał podwójnie.

Na koniec wspomnijmy jeszcze o graczu meczu czyli Fernando Pacheco, który wybronił kilka rewelacyjnych sytuacji i bez niego na pewno wynik by tak nie wyglądał.

9CAMPNOU to jedyny polski blog o Barçy tworzony w Barcelonie. Jeżeli spodobał Ci się ten wpis wesprzyj nas małą kwotą:

Buy Me a Coffee at ko-fi.com

To może cię zainteresować