Kilka dni temu na łamach katalońskiego dziennika Temps ukazał się wywiad-rzeka z kandydatem na prezydenta FC Barcelona, Victorem Fontem. Poniżej przełożyliśmy najciekawsze fragmenty tego tekstu, którego całość znajdziesz TUTAJ.
O Bartomeu
– Wniosek o wotum nieufności się powiódł. Jakie będą następne kroki? Referendum? Rezygnacja Josepa Marii Bartomeu?
– Gdyby kierowali się zdrowym rozsądkiem i dobrem klubu, spodziewalibyśmy się, że zrezygnują. Uzyskanie niezbędnych podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności w czasie takim jak dzisiaj, bez publiczności na stadionie, przy tylu przeciwnościach losu, to bardzo wyraźny znak stopnia jednomyślności przeciwko temu zarządowi. Ale patrząc na działania zarządu i ich nastawienie myślę, że pójdziemy do urn.
– Niezależnie od tego, co się stanie jaka jest Pana ocena prezydentury Bartomeu?
– Jest to najgorsze dziedzictwo, jakie zostawia prezydent w historii. Odziedziczyć tak wspaniały projekt sportowy, na którym można się oprzeć, i skończyć tak, jak się skończyło pod względem sportowym, a także ekonomicznym… Bilans jest fatalny. Jeśli dodamy do tego Bartogate, kolejny przykład zawirowań instytucjonalnych ostatnich lat… Myślę, że mamy do czynienia z najgorszą prezydenturą w historii klubu.
O Joanie Laporcie:
– Nie wiem jaki projekt ma Laporta. Zakładam, że chciałby powtórzyć to, co robił ostatnio. Sportowo obaj jesteśmy dziećmi cruyffizmu, dzielimy też wizję wzmocnienia wielosekcyjnego charakteru klubu. Ale w zakresie sposobu zarządzania i projektu ekonomicznego znajdziemy różnice.
– Nie rozważam wspólnej kandydatury z Laportą. Chcemy być pewni, że projekt, który opracowaliśmy zostanie zrealizowany. Dla nas cel nie uświęca środków, a wyborcze koalicje mogą ujawnić, że wizje na zarządzanie klubem nie są kompatybilne w 100%.
O Pepie Guardioli
– Chciałby pan powrotu Pepa?
– Tak.
– Rozmawialiście panowie?
– Tak.
– Co zostało ustalone?
– Wyjaśnił, że jego czas w Barçy już minął, ale jestem pewny, że wróci prędzej niż później.
– Jaka byłaby dla niego rola?
– Podczas procesu poszukiwania talentów i ich umiejętności – co nie zawsze się robi, bo często szuka się tylko nazwisk i daje się im zadania, którym nie można sprostać – zauważyliśmy, że w najnowszej historii klubu są dwie osoby, dwa kluczowe talenty, które mają umiejętności, żeby sprawdzić się w różnych rolach. To Xavi i Pep, których zdolności przywódcze, wiedzę o klubie i pracowitość Barça może wykorzystać w różnych rolach, które byłyby komplementarne. Począwszy od wiceprezydenta ds. sportowych przez dyrektora sportowego po odpowiedzialność za szkółkę.
O Xavim:
– Jaką konkretną rolę widzi pan dla Xaviego?
– Xavi zawsze mówił, że jedną z najbardziej ekscytujących rzeczy byłoby zostanie trenerem Barçy. Powiedziałem mu, że chodzi o projekt na najbliższe 10 lat, więc musimy go opracować tak, żeby zawsze był jego fundamentem, niezależnie od roli, którą będzie pełnił. (…) Nie możemy pozwolić aby stało się to, co z Pepem Guardiolą. Wypalił się po czterech latach jako trener i wzmocnił konkurencyjny klub. Mamy szczęście, że Xavi ma wiele umiejętności i byłby głównym odpowiedzialnym za projekt sportowy, niezależnie czy jako trener czy w innej roli.
O Leo Messim i Ansu Fatim:
– Następny prezydent prawdopodobnie będzie musiał zarządzać Barçą post-Messi. Czy ma pan na to plan? Czy Ansu Fati może być filarem, na którym zostanie zbudowany nowy etap?
– Oczywiście. Ansu Fati musi być jednym z głównych aktywów przyszłości zespołu, ale mamy nadzieję, że Messi zostanie w klubie jeszcze parę lat. I mamy nadzieję, że gdy przejdzie na emeryturę po spędzeniu całego życia w tym samym klubie, jego relacja z Barçą będzie trwać.
– Czy sprzedaż Messiego, w jakimkolwiek wypadku, byłaby kusząco finansowo, żeby ulżyć długowi klubu?
– Wręcz przeciwnie: strata Messiego byłaby koszmarem. Klub, mając wtedy rację, już powiedział, że Messi zrobił wystarczająco, żeby opuścić klub kiedy chce i w jaki sposób chce. Próby użycia go w operacji finansowej są nie do pogodzenia z prawem, na które Messi zapracował i które mu obiecano.
O Ronaldzie Koemanie:
– W kwestiach sportowych, jak widzi pan Barçę Koemana?
– Z entuzjazmem. Zaczęliśmy w taki sposób, że to, co wydawało się niemożliwe stało się rzeczywistością w mgnieniu oka. Objawiły się mentalność i zaangażowanie. Zespół zagrał trzy świetne mecze – zwłaszcza dwa pierwsze – i jest nadzieja, że tego roku będą w stanie znów wygrać trofea.
– Jeżeli pan wygra, zatrzyma pan Koemana jako pierwszego trenera?
– Ta decyzja zostanie podjęta przez strukturę ds. sportowych, którą mamy zaprojektowaną. Strukturę, która wychodzi od wiceprezydenta ds. sportowych do trenerów szkółki – i tak w każdym sporcie, którym się zajmujemy – aby wzmocnić każdą dziedzinę klubu: sportową, instytucjonalną, biznesową…oni byliby tymi, którzy przeanalizowaliby jaką rolę powinien odgrywać Ronald Koeman w klubie.
O Espai Barça
– Przede wszystkim potrzebujemy bardzo dokładnej wiedzy na temat projektu, ponieważ nie został on nam jeszcze wyjaśniony. Tak naprawdę jesteśmy bardzo zaniepokojeni ponieważ design zarówno nowego Camp Nou, jak i nowego Palau nie jest naszym zdaniem optymalny do generowania potencjalnych zysków. Ale to nie zostało nam wytłumaczone. Drugą sprawą jest poznanie ekonomicznej sytuacji Klubu w szczegółach. I trzecią plan finansowania, który już jest negocjowany z Goldman Sachs. Musimy wiedzieć, co on dokładnie oznacza.
Niestety, Espai Barça stało się nagłą koniecznością. Głosowaliśmy za nim w referendum z 2014 r. I obiecano nam, że trzy czy cztery lata później po zainwestowaniu kilkuset milionów euro stanie się rzeczywistością. I nadal nic. Jednocześnie pomimo tego pilności Espai Barça nie możemy zastawić naszej przyszłości. Dlatego należy zrobić szczegółowy audyt projektu, sytuacji w Klubie i źródła finansowania. I prawdopodobnie musimy go przemyśleć na nowo. Zdajemy sobie sprawę, że ten projekt musi zostać zrealizowany jak najszybciej to możliwe.
O pierwszych działaniach
– Jaka byłaby pierwsza rzecz, którą by Pan zrobił jako prezydent?
– Wdrożenie planu na pierwsze sto dni, który zaprojektowaliśmy, co wiąże się z przekazaniem odpowiedzialności za działanie potężnemu zespołowi wykonawczemu, nad którym pracowaliśmy.
– Czy mogliby przeprowadzać audyty?
– Tak. Plan na pierwsze sto dni polega na przeprowadzeniu szczegółowego audytu, aby poznać realia klubu, ponieważ przez lata brakowało przejrzystości. Gdy już będziemy mieć te wyniki, przedstawimy je właścicielom instytucji (czyli socios – przyp. AB)
_______________
Tłumaczyli: Michał Gajdek oraz Adrian Białkowski
9CAMPNOU to jedyny polski blog o Barçy tworzony w Barcelonie. Jeżeli spodobał Ci się ten wpis wesprzyj nas małą kwotą: